niedziela, 12 stycznia 2014

Wieczorek poetycki - 30.11.2013 - cz. 4 - Lustrzany obraz bez skazy

Kończąc swój występ, Michał zapowiedział następnego twórcę - Tomka Brodzkiego. Potem Przemek dopowiedział, że Tomek tworzy utwory bardzo emocjonalne - i rzeczywiście, jego występ był pełen wrażeń. Wszystkim utworom towarzyszyły podkłady muzyczne przygotowane przez Tomka i Roberta - wśród nich szczególną rolę odgrywały utwory Porcupine Tree - Moonloop i Begonia Seduction.

Nie można tu nie wspomnieć o specyficznym, niemalże psychodelicznym nastroju większości tekstów. Teksty Tomka są poświęcone zwykle przyrodzie, obcowaniu człowieka z nią, pojawiają się też utwory zawierające refleksje dotyczące spraw społecznych. Charakteryzują się dość specyficznym obrazowaniem, dużą liczbą szczegółów i sporą dawką poczucia humoru. Podmiotem jest w nich zwykle człowiek, który poszukuje swojego miejsca w świecie, a po drodze zachwyca się jego pięknem lub zwraca uwagę na [drobne] niedoskonałości. Czasem w tej roli występuje inna istota żywa albo nawet ożywiony przedmiot. Utwory bardzo ciekawe, wymagają jednak sporego zaangażowania w odbiór.

Bootleg w dobrym stanie, odbiór dwóch utworów może być zakłócony przez odgłosy kaszlu z widowni. Zabawna wpadka podczas Snu na jawie - Robert, obsługujący netbooka zawierającego muzykę, spóźnił się z podkładem - wskutek nieporozumienia. Poza tym drobnym szczegółem nagranie bez zarzutów.

Lista przedstawionych utworów:
1. Kiełek
2. Gassin
3. Halo

4. Ulica cudów
5. Trzmiel
6. Z życia twórcy

7. Impresja górska
8. Czaszka
9./10. Sen na jawie/Czerwone Słońca
11. Modlitwa przed snem

Poniżej fragment występu Tomka - utwór Kiełek (podkład muzyczny: instrumentalny utwór Moonloop zespołu Porcupine Tree, którego miłośnikami są Karolina, Tomek i Michał):
Kiełek
Pośród korzeni turzyc wyniosłych
Iłów i piasków nad słonym strumieniem
Którego brzegi glonami porosły
Bezbronny kiełek wydał pierwsze tchnienie

Tętniące źródło rozlewa niedbale
Krople złociste niosące siłę
One odpływają ono bije dalej
Ja też łyk kropli słodkich wypiłem

W blasku promieni grzeją się marcinki
Z niechęcią patrzą na młode pędy
Opodal perze plotą gęste linki
Pragnąc narzucić makom swe względy

Tętniące źródło rozlewa niedbale
Krople złociste niosące siłę
One odpływają ono bije dalej
I ja łyk kropli słodkich wypiłem

Kiedyś w koronie dom znajdą sroki
On z chłodem spojrzy na młode sadzonki
Potem skryje głowę w chmurach wysokich
Zaczerpnie wody znów wypuści pąki

Tętniące źródło rozlewa niedbale
Krople złociste niosące siłę
One odpływają ono bije dalej
Ty też łyk kropli słodkich wypiłeś

Gassin
Pozwól mi zabrać cię na skalny szczyt
Z którego obejrzysz połowę świata
Gdzie barwy morza kiedy wstanie świt
Z zapachem sosen wiatr będzie splatał

Tędy wejdziemy na cichą ścieżkę
Każdy krok nowych dostarczy wrażeń
Ujrzysz wiewiórkę i mewę śmieszkę
Kierunek przygody zapach słońca wskaże

Spójrz tam gdzie kończy się ląd
Gdzie ptaki unoszą się ponad górami
I pinii strzelistych tańcuje rząd
Wszystko to właśnie stoi przed nami

Pozwól mi spojrzeć w błękitne oczy
I dostrzec w nich głębię najgłębszych mórz
Patrz na srebrną kulę jak szybko się toczy
Spróbuj też sama spójrz to dzieje się już

Przejdź się powolnym spacerem do miasta
Zamów w kawiarni placek z bazylią
Każda dróżka wąska kamienna i ciasna
Pozwala oddychać południa idyllą

Spójrz na granicę ciepłego morza
Pomyśl o tym czego nie wyrazisz mową
Spójrz na kamienie jak na barwnych dworzan
I właśnie tu poczuj się królową


W kolejnym odcinku swoje talenty sceniczne zaprezentuje Jakub Krzeciński. Zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz