wtorek, 9 września 2014

Wieczorek poetycki 21.08.2014 - runda wstępna

W ostatnich dniach lipca 2014 roku przebywający poza granicami Polski Tomek otrzymał maila od swojej znajomej, Małgosi Pańczyszyn. List ten zawierał zapowiedź wieczorku poetyckiego w Gliwickim Centrum Organizacji Pozarządowych w dniu 1 sierpnia 2014 roku. Ponieważ termin był wybitnie niesprzyjający, twórca zmuszony był odmówić udziału w imprezie. Jednakże z dalszej wymiany wiadomości wynikało, że planowana jest kontynuacja trzy tygodnie później. Tomek podzielił się wieściami z przyjaciółmi z Syndykatu, którzy przyjęli to niespodziewane zaproszenie z dużym zainteresowaniem.

Z upływem czasu entuzjazm nieco zmalał, przyczyniła się do tego świadomość trwającego okresu wakacyjnego. Obawy o niską frekwencję okazały się, niestety, uzasadnione... Stąd też wieczorek został potraktowany bardziej jako spotkanie starych (i nowych) znajomych, a prezentacja wierszy (i nie tylko) odbyła się niejako przy okazji.
Słowo o organizatorkach - imprezę zorganizowały Gosia i jej przyjaciółka, Kasia Zroślak. Ich ideą było stworzenie przyjaznego miejsca spotkań dla twórców, ponieważ Gliwice nie słyną z rozwijania podobnych inicjatyw (a przynajmniej nie jest ich dużo). Co z tego wyjdzie, zobaczymy, bo - jak już wspomniałem, frekwencja była niska. Na imprezie, poza gospodyniami, pojawili się Michał, Tomek, a także Przemek, który był gwiazdą wieczoru. Ostatnią osobą, która przybyła do GCOP, był pan Jan, który dowiedział się o wieczorku z newslettera Centrum... Robert i Karolina zmuszeni byli odmówić wzięcia udziału w spotkaniu, ponieważ akurat tegoż 21 sierpnia wypadło im znaleźć się w Krakowie. Jakub, z racji swoich rozlicznych zajęć, także nie mógł się zjawić.
Spotkanie przyjęło formę luźnej rozmowy, podczas której twórcy opowiadali o początkach przygody z poezją, inspiracjach i wędrówkach po świecie (także tym artystycznym). Kiedy już impreza się rozkręciła, Gosia wywołała do przedstawienia swoich utworów Tomka. Ten zaczął od przedstawienia Kiełka, następnie przedstawił Ulicę cudów, która opowiada o życiu w ubogich dzielnicach. W sukurs przyszedł mu Michał premierowo wykonując utwór *** [Wewnętrzny czas mi podjąć trud]. Dość poważna [khm, khm...] atmosfera uległa rozluźnieniu, gdy do prezentowania swoich tekstów zabrał się Przemek. Przeczytał teksty Transport i handel (nawiązująco luźno do postaci starego, szkolnego znajomego) oraz słynne Na piwo. Temperatura w sali to wzrastała (teksty Tomka i Michała), to spadała (żartobliwe, ironiczne wiersze Przemka). Ten ostatni wywołał duże poruszenie wśród słuchaczy, gdy przedstawił teksty Dulska stara, ale jara, Koniec z całą moralnością pani Dulskiej i z jej rodziną oraz Zaskoczenie nawiązujące do tekstów obowiązkowych lektur licealnych: Moralności pani Dulskiej (dwa pierwsze) oraz Granicy (ostatni). Trudno znaleźć słowa na opisanie reakcji organizatorek... Zresztą, poezja powinna odnosić się do rzeczywistości, a tych odniesień w wierszach Przemka nie brakuje. To dlatego są one tak interesujące dla szerokiej publiczności. Najbardziej zaskoczył wszystkich pan Jan, który, jak sam stwierdził, poetą nie jest i nie był, ale doskonale zaimprowizował monolog Rzeczywistość realistyczna Sławomira Mrożka
A potem były utwory różne: m. in. Na targu w Saint-Tropez Tomka (o dniu targowym w miasteczku prowansalskim), na który Michał odpowiedział swoim Handlarzem (opowiadającym o uczuciach), Limeryki potóckie (o różnych dziwnych sprawach związanych z naszą ulubioną Bazą), a także wyjątkowo dołujący utwór Stefana Beckera (szkolnego kolegi naszych trzech poetów) - Na oddziale paliatywnym. Przyjmowały formę opowiadania (Regeneracja generacji degeneratów), limeryków, piosenki... czego tylko sobie można było życzyć. Liczne opisy niższych sfer społeczności ludzkiej (Ulica cudów, Regeneracja..., Świniopas Bazyli wpada do rowu) były równoważone dzięki ciekawym, okołotwórczym dyskusjom.
Imprezę trzeba uznać za udaną pomimo niskiej frekwencji uczestników. Serdecznie dziękujemy za zaproszenie nas do GCOP! Wiemy, że po wakacjach prace nad rozwinięciem tej imprezy w coś większego nabiorą tempa. I świetnie! Chcemy się rozwijać, chcemy prezentować swoje utwory publiczności. Myślę, że mogę to śmiało napisać... do zobaczenia jesienią! O szczegółach poinformuję w swoim czasie!


Poniżej lista przedstawionych utworów:
Utwory Tomka:
Kiełek
Ulica cudów
Lustro
Na targu w Saint-Tropez
Gospodarz mimo woli
Diabli nie chodzą z ogonem
Psychodeliczna ballada o górach

Utwory Michała:
*** [Wewnętrzny czas mi podjąć trud]
Handlarz
*** [Koła transportu po szynach się toczą]
Limeryki potóckie
Regeneracja generacji degeneratów

Utwór Stefana:
Na oddziale paliatywnym

Monolog pana Jana:
Rzeczywistość realistyczna 

Utwory Przemka:
Transport i handel
Na piwo
Dulska stara, ale jara
Koniec z całą moralnością pani Dulskiej i z jej rodziną
Wystrzał z dupy
Zaskoczenie
Świniopas Bazyli wpada do rowu

Teksty:
Na targu w Saint Tropez
Na targu w Saint Tropez gromadzą się tłumy
Dzień dopiero wstaje lecz już głośne szumy
Słychać z dala od centrum jarmarku nadszedł czas
Wspaniałe okazje a i migawek las

Ogórki melony krągłe pomidory
Banany rzodkiewki i ogromne pory
Orzechy i figi wszystko bardzo tanio
Okazja tak kusi rzuć się w pogoń za nią

Sery z aromatem i sery pleśniowe
Kiełbasy wędzone kiełbasy drobiowe
Kalmary krewetki smażone w oleju
Kurczaki pieczone tak tak panie dzieju

Wyborne pistacje i dżemy z truskawek
Do dania głównego i do przystawek
Słodycze wprost z Turcji usmażone w cukrze
Spróbuj sam wszystkiego i nie myśl o jutrze

Koszule spodenki w każdym kolorze
Hawajki sandały sprawdzą się nad morzem
Małe kapelusze i skromne chusteczki
Wszystko by połechtać próżność dzieweczki

Obrazy i ramy pejzaże i plamy
Ręcznie malowane miseczki gliniane
I łyżki rzeźbione obróć w drugą stronę
A wszystkie drobiazgi wdziękiem okraszone

Tak mógłbym wymieniać wyliczać lecz dosyć
Zaraz podniosą się jakieś kwaśne głosy
Że ja tu uprawiam ukrytą reklamę
Wprowadzam w ich życie jakiś sztuczny zamęt

A ja tylko mówię o tym co widziałem
Próbuję przybliżyć sobie obce kraje
Nikt mi tu nie płaci więc wybacz kolego
Chciałeś mnie podpuścić a tutaj nic z tego
 24.07.2014

Handlarz:
Rzecz się działa przy straganie
W wieczór śnieżny i zimowy.
Tedy szli panowie, panie
Podziwiając produkt nowy - 
Pewien kramarz na stoliku
Miłość w paczkach powykładał.
Wzrok mój, że tak powiem, przykuł, 
Gdy w swym krzyku - zapowiadał:

"Miłość sprzedam! Komu, komu?
(Ach, cholerny mróz na dworze!)
Miłość w szkole, w pracy, w domu, 
Taka, której śmierć nie zmoże, 
Za mizerne dwa miedziaki!
Kto przygarnie, kto ją kupi?
Hej, przechodniu, nie bądź taki...
Ach! No, bierz pan! Nie bądź głupi!"

Przechodzili tam bogacze, 
Lecz na stragan nie spojrzeli.
Dla nich szczęście brzmi inaczej:
Mają pieniądz - są weseli.
Szli chodnikiem ludzie prości.
Kilku w stragan wzrok wlepiło, 
Lecz nie kupili miłości - 
Na chleb ledwie im starczyło.

Smutny kramarz klął w swej duszy, 
Że mu towar dziś nie schodzi.
Już miał zwijać kram, w dom ruszyć, 
Gdy podeszli ludzie młodzi.
Tak zainteresowani
I miłości nie przyjęli?
A to byli zakochani, 
Którzy własną miłość mieli. 

Spojrzał kramarz na latarnię, 
Co ulicy mrok roztrwania.
"Nikt miłości nie przygarnie!"
- Rzekł, bo dość miał handlowania.
Latarń płomień się zasmucił, 
Widząc miłość tę pospołu.
Iskrę swą z lampionu zrzucił
Na towary, na blat stołu.
Miłość wnet się spopieliła, 
Towar stlił się jak bierwiono...
Taka właśnie uczuć siła, 
Że są cenne, kiedy płoną.
14.02.2010r.

Wystrzał z dupy:
Miasto trwoży się za murem,
Wróg zdobędzie nowe łupy,
A najeźdźca śpiewa chórem,
Że wnet będzie wystrzał z dupy.

Wśród wojennej miast pożogi
W dupie leży rozstrzygnięcie.
Powód to powszechnej trwogi,
Aż fotograf zrobi zdjęcie...

Dupa sroży się u bramy,
Gdy wystrzeli, brama runie.
Dziecko jakieś woła mamy,
Wnet do dupy proch ktoś wsunie.

Toczą się armatnie kule,
Prochem założona plomba,
Błogosławi już ksiądz w stule,
Patrzcie ludzie jaka bomba!

Przyłożono lont do dupy,
Ona kurczy się z napięcia.
Koniec już murów skorupy,
Szturm łupieżcze ma zajęcia.

Jakże hukło! Dym opada...
Miasta nie ma, chluba dupie
Lecz najeźdźca ryknął „Zdrada!
Co ja kurwa teraz złupię?!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz