wtorek, 8 kwietnia 2014

Puste muzea

Na początku października 2013 roku nakładem Zaułka Wydawniczego Pomyłka ukazał się debiutancki tomik Karoliny Kułakowskiej pod tytułem Puste muzea. Składa się on z trzech części, zatytułowanych kolejno: cichy wernisaż, portret zbiorowy i większe pejzaże. Oprócz wierszy Karoliny zamieszczono w nim także obrazy szczecińskiego artysty Jarosława Eysymonta, które komponują się doskonale z obrazowymi wierszami poetki i ukazują drugą naturę tych utworów.

Tomik można zakupić przez Internet korzystając z poniższego linka:
http://www.zaulekpomylka.pl/Kiosk-ab0-14.html

W dniu 27 grudnia 2013 roku Puste muzea zostały uznane za najlepszy debiut poetycki roku.

http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/1075746,erotyki-karoliny-kulakowskiej-z-nagroda-im-kazimiery-illakowiczowny-zdjecia,id,t.html?cookie=1

Na tomik składają się barwne, delikatne, pełne subtelności utwory. Większość z nich stanowią erotyki, w których autorka przedstawia miłość kochającej kobiety w sposób nieszablonowy, a zarazem zrozumiały nawet dla niezbyt wprawionego czytelnika. Teksty pisane są wierszem wolnym, lecz zachowują harmonię charakterystyczną dla regularnych form. Karolina łączy w swoich utworach elementy różnych dziedzin sztuki, jak poezja, plastyka, malarstwo, co czyni wiersze niezwykle barwnymi i urokliwymi. Zagłębiając się w ten magiczny świat dostrzeżemy wielkość talentu poetki, jej umiejętność obrazowania za pomocą niewyszukanych, lecz skutecznych środków i chęć dalszego marszu w górę. A teraz parę słów o układzie książki...

Pierwsza część książki, cichy wernisaż, zawiera liczne odniesienia do biografii i twórczości znanych artystów, takich jak Alma Mahler czy Oskar Kokoschka. Są one następstwem artystycznej (malarskiej) drogi autorki, zafascynowanej ekspresjonizmem i secesją (Karolina jest z wykształcenia malarką, ukończyła w roku 2011 studia na Wydziale Artystycznym UŚ w Cieszynie).
Utwory z drugiej części książki, portretu zbiorowego, również wykazują wyraźne inspiracje malarstwem, jednak w mniejszym stopniu, niż teksty składające się na cichy wernisaż.
Wiersze w części trzeciej, większych pejzażach, zostały pogrupowane w cykle tematyczne, takie jak znaki zodiaku, pory roku czy pory dnia. Różnią się tym od tekstów z dwóch pierwszych części, stanowiących samodzielne całości.

Poniżej zamieszczam kilka utworów z tomiku - po jednym z każdej serii:

1947 [Alma Mahler, wdowa po
Werflu, leci do Europy]

1. 
Pani nowego świata pakuje walizkę, a może tylko 
małą torbę z perfumami, szminką i paszportem.
Wychodzi w towarzystwie Platona oraz butelki 
benedyktynki. Od niedawna nosi samotność 
po trzech mężach i kilku sztywnych
między udami.

2. 
Wiedeń, wyszukana szarość oblewa nadgryzione
budowle. Ciężko odzyskać Słońce północy, 
gdy w urzędzie faszyzm zaciska pięści. 

Na ulicach brakuje Kokoschki, opery i złotej Belle Epoque. 
Włosy Almy już nie są błyszczące, a skóra się pomarszczyła, 
jak tektura pod mokrym trupem. Bogate wspomnienia 
skończyły się na popiele i cerowanej spódnicy. 

Spójrz, śmierć nosi obcasy i modnie pokazuje łydki. 
Wchodzisz?


***


Biała skóra

Mówiłeś wtedy, że mam twarz jak gotycka
Madonna z głównego ołtarza. Zastanawiałam się, 
czy to z powodu wysokiego czoła, a jeśli nie, to z jakiego 
innego, i jak Ona zareagowałaby na te słowa, wiedząc o 
tym

co wcześniej, co z kim. O knotach zgaszanych w tym ciele, 
przygryzanej z rozkoszy wardze. I co by było, gdyby 
podświetliły się te wszystkie miejsca dotykane 
przez ciebie na wiele sposobów. Myślę, 

że byłoby jej niesmacznie, pojawiłby się rumień 
na obliczu, jak zapowiedź czegoś dziwnego. 

Odtąd nad ranem niepokojąco pieką mnie dłonie. 


***

Z cyklu znaki zodiaku
Panna

Wspominałam już, każdej jesieni pojawiają się 
wilgotne nici. Czytają z nich przyszłość samotne 
kobiety, gdy nie ma nikogo w zasięgu. 

Deszcz, ażur, poranne słońce. Obiecywałam 
opuszki palców na ziemi. Przy obcych drzewach 
sztywnieli mężczyźni, a my ich nie widzieliśmy. \

Skanowałeś na mnie liście, aż zabrakło kolorów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz