wtorek, 31 grudnia 2013

Wieczorek poetycki - 30.11.2013 - cz. 2 - Naszyjnik z dzikiej róży

I wreszcie nadszedł wielki dzień!
30 listopada, około godziny 16:15, rozpoczęła się próba generalna. Jak zwykle pojawiły się nerwy, Przemek spóźniał się, rzutnik nie działał jak należy... Z pomocą przyszedł nam miejscowy akustyk, a także pan Aleksander Smoliński, którzy pomogli nam podłączyć wszystkie niezbędne elementy do systemu nagłaśniającego. Pewne problemy sprawiał rzutnik, który właściwie przez cały występ podłączony był "na alibi" do netbooka Tomka, na którym zapisane zostały podkłady muzyczne pod utwory Tomka i obrazy Karoliny - posłużyły za wizualizacje do utworów.

Jakąś godzinę później zjawił się wreszcie Przemek, chwilę po nim zaczęli zjawiać się goście, których kierowali do Starej Kotłowni Tomek i - po przećwiczeniu na szybko kilku podstawowych kwestii - Przemek.
10 minut po godzinie osiemnastej światła wreszcie zgasły... na scenie zaś pojawił się konferansjer, który - po uraczeniu publiczności kilkoma dowcipami średnich lotów - zaprosił pierwszego twórcę, Karolinę Kułakowską z Rachowic. Karolina jest znaną już w niektórych kręgach poetką, malarką fascynującą się ekspresjonizmem. O jej tomiku "Puste muzea", który ukazał się jesienią tego roku, napiszę wkrótce, jest bowiem o czym pisać...
Ale - do rzeczy. Wiersze Karoliny charakteryzują się specyficzną, malarską obrazowością (widać wyraźny wpływ zainteresowań na twórczość). Potrzeba wiele wyobraźni, by stworzyć sobie w głowie obrazy odzwierciedlające treść tych utworów. Są one niezwykle barwne, aż kipią od emocji, często tych pozytywnych. A jednym z głównych tematów poruszanych w wierszach artystki jest miłość: szczęśliwa, docierająca się, poszukująca, wrażliwa... Podmiotem w tych tekstach jest zazwyczaj kobieta wrażliwa o kwiecistym języku, posługująca się wyszukanymi metaforami, za którymi kryją się jej najskrytsze uczucia, pragnienia, myśli... Mężczyźni zaś występują tylko pośrednio, jako milczący współrozmówcy, postacie zdecydowanie drugoplanowe. Utwory przedstawiają więc zdecydowanie kobiecy punkt widzenia.
Wiersze niezwykle zmysłowe, opisowe, zagłębiając się w nie możemy przeżyć niezapomnianą przygodę.

Poniżej próbka twórczości Karoliny wraz z fragmentem jej występu (sam występ, a właściwie film z nagraniem, zakłócony przez kogoś, kto kaszlał przez całe półtorej godziny - nie udało mi się ustalić, któż to był... szczególnie słabo słychać dwa pierwsze utwory):

Lista zaprezentowanych utworów:
1. biała skóra

Z cyklu żywioły:
2. I
3. II
4. III
5. IV

Z cyklu pory roku:
6. I

7. kompozycja w błękitach

Poniżej prezentuję fragment występu Karoliny (utwór "Z cyklu pory roku: I"):




Z cyklu pory roku

Piętnasty sierpnia, koniec świata.
Nie zwracamy już uwagi - ziemia, słońce, 
antysłońce.

Zamykam oczy, wychodzę bez pozwolenia. Jestem
obok, a jednak w środku. Czerwone plamy pulsują
nieregularnie wypełniając pustkę pod powieką.
To dziwne, nikt cię nie widział, nikt nie wyczuł, 
choć wchodziłeś i mieszkałeś. Musiało być całkiem 
przyjemnie, gdy znalazłeś gruczoł i wypijałeś co łaska. 
Wciąż zdarzają się zachody popiołem. Nocą w radio
biorą nas na języki razem z Maggot Brain, 
a później dyskretnie wypluwają.

Piętnasty sierpnia, koniec świata.
Deszcz moczy stopy, uświęca trawę. 

Z cyklu żywioły

Ziemia, dużo ziemi. Początkowo
zbyt wiele czasu, by zauważyć światło i poranną ciszę.
Na ścieżce osiem zwiędłych maków 
przypomina o modlitwie. A przecież można:
"odejść, zostawić w kuchni węgiel i czerwony szal
dla potomnych".

Żartujesz?
Nie, odprawiam ostatnie zamyślenie.

Ziemia, dużo ziemi. Początkowo
łączą nas śluby milczenia. Czasem
dęby zrzucają czarne liście.  
Po śniadaniu zakładam naszyjnik 
z dzikiej róży; nawet pachnie choć

w ogrodzie zimne piszczele. 


A już w następnym odcinku będziemy mogli podziwiać muzyczne i wokalne talenty Michała Janerki. Zapraszam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz